czwartek, 21 października 2010

Let's rock...

A jak rock, to hard rock, czyli wszystko jasne. Kura poszła do krakowskiej HardRock cafe. Od razu dostałam od przemiłej kobiety pozwolenie na robienie zdjęć, więc zapewne wyglądałam jak turysta , ale naturalnie, chętnie skorzystałam. Jak wolę bardziej alternatywne i klimatyczne miejsca, tak tutaj mi się podobało. Na pewno zaważyła opinia jaką kawiarnie i sklepy HardRock mają na całym świecie (człowiek po pobycie w takim miejscu czuje się, że tak powiem cool), przemiła obsługa, telewizory (którego notabene nie używałam od trzech tygodni), muzyka, i naturalnie jedzonko: przepyszne amerykańskie hamburgery, tosty, sałatki, i desery do wyboru do koloru ;) Miejsce cudowne, chociaż pewnie nie będę tam często ze względu na prawdziwie studenckie fundusze i dietę (od przyjazdu tutaj powoli zamieniam się w wielki okrągły fioletowy balon !!
ps. Mój blog zaczyna powoli przypominać coś w rodzaju "Przyjedź i zobacz czyli dziennik polskiego turysty", przestaje mi się to podobać ;///
ps2. W dodatku zaczęłam używać emotikonów!!!!

So let's go!! To HardRock cafe in Cracow. First- very kind woman said to me i can taking as many photos as i want, so i think was look like a tourist (...), but, naturaly, I made as many photos as I can. I like more alternative and quietly places, but this restaurant is one of my favourite places in town (u feel realy cool after dinner in HardRock, if u know what i think). Very kinf employees, tv's (I haven't got tv since three weeks!!), music, and meals of course: delicious american hamburgers, toasts, vegetable salads and afters...Lovely place, but i can't eat here often. First: my student pocket, second- i must do something and start any diet...soon i'll be look like a big purple baloon!!



Nieziemski smak, delicje niebiańskie...ale tak słodkie, że mam dość czekolad, batoników i jakiegokolwiek cukru do końca tygodnia.


Tak tak, prawdziwe rzeczy genialnych ludzi, płyty, okulary Eltona, kurtka Elvisa, buty Lennona... małe muzeum rocka!


HardRock cafe Kraków, stary rynek, obok Empiku

2 komentarze:

  1. piszę o walce z własną chorobą. ciężko jest, czasami bardzo. i to jest smutne. wiesz. mam świadomość tego jak należy coś zmieniać, ale nie bardzo wiem jak te zmiany wprowadzać w życie. doskonale znam motywy własnej choroby i schemat działania anoreksji, lecz wiedza, a praktyka często nie idą w parze.

    teraz jestem tu: http://radioactivedrug.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nice place to chill out !
    http://selenite.weebly.com/

    OdpowiedzUsuń