Bo chociaż na dworze -11 stopni, człowiek ma ochotę zamknąć się w domu, przespać cały ten mróz, przesiedzieć- najlepiej pod kocem, z dobrą książką albo laptopem i kubkiem gorącej herbaty stojącym gdzieś obok- nie zapominajmy, że to najbardziej magiczny czas w roku! I nie piszę tu bynajmniej o wystawach w galeriach handlowych, które notabene podziwialiśmy już od początku listopada, gorączce zakupów świątecznych, która już teraz ogarnia naród, o Kevinie, który jednak zostanie- sam w domu i na Polsacie, o liczbie coverów "Last Christmas" o jakiej nawet nie śniłam, a które (!!) usłyszałam.
Magiczny to czas kiedy powoli dociera do nas idea świąt, kiedy cieszymy się na spotkanie z rodziną i przyjaciółmi. Przypomina mi się ciotka, której nienawidziłam, bo w każde Boże Narodzenie wmuszała we mnie pełną miseczkę barszczu z uszkami, jak ja jej wtedy nienawidziłam! W tym roku cioci już nie będzie z nami, a ja już wiem, że będzie mi tego barszczu wylewającego się uszami szalenie brakować.
Chociaż święta Bożego Narodzenia dawno już zmieniły swój charakter- ze święta religijnego na "co znajdę dla siebie pod choinką" "jakie kupić prezenty, żeby zrobić wrażenie" "ile tego karpia żeby każdemu starczyło" i tak dalej blablabla- to jeszcze można to zmienić (mam nadzieję). I chociaż babcie mocherowe pewnie i tak największy nacisk nałożą na to, żeby stoły uginały się od ciężkostrawnego jedzenia, żeby był najlepszy obrus i zastawa, bo przecież w pierwszy dzień świąt przychodzą goście, to my- młodzi i głupi- możemy znowu zacząć się cieszyć nie tylko materialną stroną świąt- każdy przecież w grudniu czuje to narastające w miarę upływu czasu ciepło, chcemy być milsi dla ludzi, chcemy, żeby inni byli milsi dla nas.
"All I want for christmas is New Year's day" Hurts- czyli jak celebrować święta bez całej tandetnej bożonarodzeniowej szopki- bo chociaż każdy ją kocha, czasami jest jej wokół nas za dużo.
Kraków jest piękny kiedy jest zimno.
So cold- Cracow is so beautiful